mężczyzna nalewa marokańską herbate

Jadę do Maroka. Przydatne informacje. Odpowiadam na pytania obserwatorów

Zebrałam pytania od moich obserwatorów na Instagramie i odpowiedziałam na nie najpełniej, jak umiałam bez pisania osobnego artykułu na każdy temat ;) Sama chciałabym znać na te pytania odpowiedź, gdy w mojej głowie pierwszy raz zakiełkowała myśl Jadę do Maroka. Korzystaj, bierz garściami, ciesz się, że wszystko jest zebrane w jednym miejscu.

A gdyby jednak było ci mało, na blogu mam kilka wpisów, które dają bardzo dużo przydatnych informacji o Maroku – walucie, bezpieczeństwie, kontrolach itp. Linki znajdziesz poniżej.

No to lecimy! Jadę do Maroka i chcę wiedzieć…

Jak wyglądają kontrole na lotniskach w Maroku?

Kontroli jest dużo. Konieczne jest wypełnienie formularza lokalizacyjnego i dotyczącego stanu zdrowia (w związku z COVID). Pierwsza kontrola to kontrola paszportowa, którą przeprowadza policja. W Maroku nie ma straży granicznej. Często padają pytania o czas pobytu, posiadanie rodziny w Maroku, wykonywany zawód, ilość pieniędzy wwożonych ze sobą. Zdarza się, że pytań nie ma żadnych i po wbiciu pieczątki w paszport przechodzisz dalej. Po kontroli paszportowej twój paszport będzie obejrzany jeszcze co najmniej raz. Polecam nie wyrzucać biletu lotniczego, bo zdarza się, że policja na kolejnych etapach przechodzenia przez lotnisko pyta o niego. Po wejściu na halę przylotów i odbiorze bagażu następuje kolejna kontrola i prześwietlanie walizek. I dopiero możesz wyjść do miasta. 

Wracając z Maroka, kontroli jest jeszcze więcej. Prześwietlanie bagażu przy wejściu na lotnisko, oglądanie biletu i paszportu, dalej check-in, policjant, celnik, kontrola bezpieczeństwa i kontrola paszportowa. Przez cały ten czas paszport trzymasz w ręce i pokazujesz wielu osobom, które napotykasz na swojej drodze.

Jak oceniasz komunikację miejską? Ceny biletów?

Autobusem miejskim w Maroku jechałam może 3 razy. Jadąc w dwie osoby na trasie do 3 km, wsiadanie do autobusu się nie opłaca. Podobny koszt wychodzi za taksówkę (petit taxi). Nasza stała trasa ok. 2 km kosztuje w Meknes 7 dh, a to tylko dlatego, że 7 dh jest najniższą kwotą, jaką płaci się za przejazd małą taksówką. Funkcjonują też grand taxi – duże taksówki, które zbierają 6 osób i dzielą koszt przejazdu na wszystkich pasażerów. Grand taxi jeżdżą między wyznaczonymi punktami, trochę jak autobusy miejskie, tyle że bez rozkładu jazdy. Koszt dużej taksówki w mieście to od 2,5 do 5 dh za osobę. Cenę taksówki w Maroku najlepiej zawsze ustalić z kierowcą, zanim do niej wsiądziesz. Taksówkarze żerują na turystach, którzy nie znają lokalnych cen. Właśnie przeczytałam na jakimś brytyjskim blogu, że krótka trasa taksówką w Maroku to koszt 30 dh. Nie, moi drodzy. To koszt 10 dh. 

taksówki na placu w Maroku

Autobus czy pociąg w Maroku?

Tam, gdzie się da, zdecydowanie pociąg. Pociągi rzadko się spóźniają, jeździ się nimi w miarę wygodnie. Bilety można kupić na stronie ONCF albo w kasie na dworcu. Autobusy na dłuższych trasach obsługują dwie firmy – CTM i Supratours. Są to nowe, wygodne autobusy. Na długich trasach zawsze jest przystanek w miejscu, gdzie można zjeść i skorzystać z toalety, ale nie w takim czasie, żeby było to wygodne dla pasażerów (najlogiczniej w połowie trasy), a tam, gdzie kierowca ma umowę z restauracją i dostaje pieniądze za to, że zatrzymuje się właśnie w tym miejscu. Autobusów lokalnych firm nie polecam, bo ciężko się połapać, kiedy jaki odjeżdża, rozkład jazdy istnieje bardziej w teorii niż w praktyce, a dworce autobusowe wyglądają tak, że lepiej uciekać. 

Jakich miejsc powinna unikać kobieta samotnie podróżująca po Maroku?

Moim zdaniem wszystkich mało turystycznych. Trudno mi jasno odpowiedzieć, bo każde miasto ma swoje bezpieczne i niebezpieczne dzielnice. W Maroku samotna kobieta wszędzie narażona jest na zaczepki słowne ze strony mężczyzn. Im bardziej odkryte ciało, tym więcej zaczepek. Przy czym zakryte ciało nie oznacza braku zaczepek. A są miejsca, gdzie jest po prostu niebezpiecznie. Będąc sama, na pewno unikałabym Casablanki (chyba że jadąc taksówką prosto z dworca kolejowego na bulwar nad oceanem), lokalnych dworców autobusowych, typowo „przemysłowych” uliczek, parków po zmroku, obskurnych kawiarni, w których siedzą wyłącznie mężczyźni. No i pro tip. Nie jest to miejsce, co prawda, ale samotna kobieta nigdy przenigdy nie powinna godzić się na propozycję zaprowadzenia na miejsce przez Marokańczyka, który zaproponował jej to na ulicy. Ani na oprowadzanie przez pseudo przewodników. Takie sytuacje są naprawdę niebezpieczne i w najlepszym wypadku kończą się wymuszaniem pieniędzy. 

brama i ulica w Maroku

Czego unikać i na co uważać?

UNIKAĆ

  • wsiadania do taksówki przed ustaleniem ceny
  • kupowania towaru po pierwszej cenie podanej przez sprzedawcę i bez zapytania o cenę w kilku innych, najlepiej nieco odległych od siebie miejscach
  • kupowania w najbardziej turystycznych miejscach miast
  • pozostawiania czeków przy wynajmowaniu samochodu. Jest to nielegalne, ale wiele wypożyczalni wymaga czeku.
  • publicznych przytulasków i całowania się. Wzbudza w przechodniach albo zawstydzenie i zażenowanie, albo chorobliwe zainteresowanie, albo niemiłe komentarze
  • używania telefonu w korku przy otwartym oknie samochodu. Wyrwanie telefonu z ręki przez otwartą szybę to popularny sposób na kradzież.

UWAŻAĆ NA

  • prowadzenie do „przypadkowego” sklepu przez „przypadkowo” napotkanego człowieka, który akurat „przypadkowo” zgadł, że na pewno szukasz dobrej herbaty, a ten bliziutko położony „przypadkowy” sklep zaoferuje ci doskonałą herbatę. Tak, na pewno. Po 100 dh za paczkę.
  • ruch na drogach. W Maroku obowiązuje prawo silniejszego, a nie zielone i czerwone światła. Przechodzenie przez ulicę jest tam sportem, którego trzeba się nauczyć.
  • żebrzących wszędzie ludzi, wręcz czasami atakujących cię, bo w końcu jesteś białym bankomatem
  • catcalling
  • oferowanie haszyszu na ulicach (mi się zdarzyło tylko raz, w Essaouirze)
  • „wegetariańskie” dania z kurczakiem. Dla wielu Marokańczyków kurczak to nie mięso. To kurczak.
  • potencjalnie kiepskie i zatęchłe łazienki w riadach.
  • podejrzanie tanie riady. Pokój, który dostaniesz, może bardzo znacząco odbiegać od zdjęć.

Czy do Maroka można wwieźć drona?

Nie. Mając drona w bagażu, trzeba będzie go zostawić na lotnisku z opcją odbioru przy wyjeździe. Masz na to maksymalnie 45 dni. 

Co muszę koniecznie ze sobą zabrać?

Mój subiektywny zestaw:

  • tampony albo kubeczek menstruacyjny – w Maroku tampony są drogie i trudno dostępne
  • kremy do twarzy i podkład w płynie – ceny marokańskie są co najmniej 2 razy wyższe
  • pieniądze w euro lub kartę Revolut (albo inną tanią wielowalutową)
  • krem przeciwsłoneczny z wysokim filtrem, nakrycie głowy, coś na ramiona (jadąc latem) – kremy przeciwsłoneczne kosztują miliony monet
  • ciepłe dresy, sweter i skarpety (jadąc zimą) – w mieszkaniach jest ultra zimno
  • wszystkie ubrania, których potrzebujesz. Nie licz, że na miejscu kupisz brakujące ubranie w dobrej cenie. Tanie ubrania są fatalnej jakości, a te normalnej jakości kosztują co najmniej 50% drożej niż w Polsce.
  • podręczną apteczkę. Leki są dostępne bez recepty, ale często kosztują wiele więcej niż w Polsce.

Czy w Maroku działa Revolut?

Tak, działa. W jednym banku wypłaty z bankomatów są bez prowizji. Jest to BMCI z zielono-białym logo. W innych bankomatach jednorazowa wypłata kosztuje cię dodatkowo 35 dh, a maksymalnie na raz można wybrać 2000 dh.

Czy to prawda, że nie wolno wywozić marokańskich dirhamów (MAD) z Maroka?

Tak, jest takie prawo. Dirham jest walutą niewymienialną poza Marokiem i nie można wywieźć więcej niż 2000 MAD. Celnicy zazwyczaj pytają o gotówkę, którą wywozisz. Natomiast nikt tego nie sprawdza szalenie dokładnie. Wywiezienie kilku monet nie stanowi problemu. Nie ma natomiast większego sensu, bo dirhamy nie bardzo jest jak wymienić poza Marokiem. Podczas kontroli na granicy przy wjeździe do Maroka zawsze zadawano mi pytanie o ilość gotówki, którą mam ze sobą i walutę. Do Maroka trzeba jechać z euro lub dolarami i na miejscu wymieniać je w potrzebnych ilościach albo używać karty wielowalutowej. Karta wychodzi najtaniej. Jadąc z gotówką przy obecnych kursach chyba lepiej wychodzi wymiana na dolary, ale to trzeba dokładnie przeliczyć.

ulica w maroku souk

Czy w Maroku płatności kartą są popularne?

Płatności kartą w Maroku są w ogóle niepopularne. Pewność, że zapłacisz kartą, możesz mieć wyłącznie w największych supermarketach. Zawsze trzeba mieć ze sobą gotówkę.

Karta do telefonu i Internet w Maroku

Przyjeżdżając na krótko i pierwszy raz, polecam kupić kartę do telefonu na lotnisku. I poprosić od razu o jej aktywowanie i doładowanie. Przychodzące wiadomości po francusku i konieczność wklepywania kodów nie ułatwiają życia. Kartę doładowuje się osobno na rozmowy, osobno na Internet. W Maroc Telecom za 50 dh dostajesz godzinę rozmów, a za koleje 50 dh – 5 GB Internetu. Można kupić mniej według stawki 1 GB za 10 dh. Jest to słaby biznes, dlatego jadąc na dłużej, polecam zamówić sobie kartę win by INWI. Problem polega na tym, że przychodzi na podany przez ciebie adres. Przywozi ją kurier. Oferta win jest doskonała jak na marokańskie warunki. Najtańsza opcja to godzina rozmów i 15 GB Internetu za 49 dh. Sama bym nie wyszła z lotniska bez opcji sprawdzenia map i zadzwonienia, gdyby coś się stało.

Jak się ubierać, jadąc do Maroka?

Jadąc w sezonie wiosenno-letnim (a w sumie do października), kiedy w Maroku jest gorąco, nie polecam stroju jak do Hiszpanii. Szorty, mini i dekolty wzbudzają chorobliwe zainteresowanie. To nie znaczy, że nie wolno. W Maroku nie ma żadnego prawa, które w jakikolwiek sposób nakazuje kobietom zakrywanie ciała. To kwestia bardzo mocno kulturowa. Nosząc szorty, będziesz czuła się oblepiona męskim wzrokiem. Kobiecym w sumie też, tyle że nie z zachwytu. Turystce wolno wszystko, ale strój, który gwarantuje większy komfort, to spódnice i sukienki midi lub maxi, kuloty, długie, przewiewne spodnie. I zakryte ramiona. To też ochrona przed słońcem. Od początku maja (a w niektórych rejonach Maroka już od kwietnia) bardzo łatwo o oparzenia słoneczne. Więcej o ubiorze przeczytasz TU i TU.

Co trzeba zjeść, jadąc do Maroka?

Absolutne klasyki to:

tajine – danie gotowane w stożkowym, glinianym naczyniu o nazwie tajine. Wariantów jest bardzo wiele. Najbardziej popularny na ulicach jest tajine z kurczakiem albo wołowiną i suszonymi śliwkami, kurczakiem, oliwkami i cytryną, wołowymi pulpecikami i jajkiem, wegetariański oraz z kurczakiem i ciecierzycą

kuskus – odświętne danie piątkowe, ale do zamówienia w restauracji w każdy dzień – gotowana na parze kasza kuskus podana z 7 warzywami, mięsem i ciecierzycą

baghrir, harcha, msmen – marokańskie naleśniki i placuszki, do kupienia w lokalnych restauracjach i na ulicznych straganach

baghrir śniadanie w maroku

harira – zupa, którą ja nazywam pomidorową de luxe, z wołowiną, soczewicą, ciecierzycą i nitkami makaronu; często podaje się ją z daktylami

ryby i owoce morza smażone w porcie – będąc w nadmorskich miejscowościach, spróbuj koniecznie

ciastka – ciasteczka o misternych kształtach to klasyczny element marokańskiej kuchni; często nadziewane są masą migdałową

street food – sandwich, panini i tacos to klasyka klasyki na marokańskich ulicach; sandwich to kanapka z różnymi nadzieniami, panini to sandwich tyle że na ciepło, a tacos to placek tortilli, w który zawinięte jest mięso (kurczak, mielona wołowina, kiełbaski lub mieszanie), frytki i ser żółty

za3za3 – koktajl do jedzenia łyżką, gęsty i pyszny – awokado zmiksowane z mlekiem, bananem, zwykle z cukrem, a po wierzchu udekorowane owocami, orzechami i chrupiącymi słodyczami

soki – wszystkie soki są w Maroku absolutnie pyszne, ale wyjątkowy jest sok z granatu, sok z trzciny cukrowej i limonki oraz panache. Sok pomarańczowy wyciskany na twoich oczach możesz dostać już od 5 dh

herbata z miętą – kto nie pił, ten nie był w Maroku

kawa z przyprawami od ulicznego sprzedawcy

świeży kokos sprzedawany w kawałkach po 1 dh za sztukę

Ile pieniędzy potrzeba na dzień w Maroku?

Oooooo to ekstremalnie zależy od tego, gdzie jesz, czy pijesz alkohol i jak dużo wydajesz na zakupy na soukach. Ja w Maroku żyłam na zwyczajnym poziomie i podróżowałam na równie zwyczajnym.

Pomijając cenę noclegu, dziennie możesz potrzebować: do 50 dh na taksówki, do 50 dh na każdy posiłek, jedząc w zwykłych, lokalnych miejscach, 10-15 dh na kawę lub herbatę, 15 dh na świeży sok. Cała reszta zależy od ciebie. Dobry tajine można kupić już za 30 dh, tak samo ćwiartkę pieczonego kurczaka, panini za 20 dh, omleta na śniadanie za 15-20 dh, kawę od 8 dh, herbatę od 10 dh, a soki za około 15 dh. My zwykle za śniadanie na 2 osoby płaciliśmy 50-70 dh, a za główne danie z napojami około 100 dh. Kawa i ciasto w miłej kawiarni to koszt 50-60 dh na 2 osoby. Jeśli gotujesz w domu, jedzenie w supermarketach kosztuje tyle samo, co w Polsce (średnio). Niektóre produkty są tańsze, wiele nieco droższych. A jak naleci cię na gotowanie makaronu z pesto i parmezanem, to się przekręcisz, jak zobaczysz ceny produktów.

W miejscach nastawionych na bogatych klientów nie bywam, więc na temat cen się niestety nie wypowiem ;)

menu restauracji w Maroku
lokalne ceny

Czy w Maroku można kupić alkohol?

Można w dużych supermarketach, zwykle Carrefour. Strefa z alkoholem albo ma zupełnie osobne wejście, albo jest oddzielona kotarą lub drzwiami wewnątrz supermarketu. W Marjane czasem trafia się piwo 0%. Mimo że Maroko to kraj muzułmański, są tam nocne kluby i bary z alkoholem. Ich cena może jednak powalić. W klubach dobija do 90 dh za butelkę piwa. W sklepach można dostać wino w polskich cenach, a alkohole wysokoprocentowe są duuuużo droższe. Nie pamiętam jednak dokładnie cen, bo nie kupuję. 

Wpis ci się przydał? Uważasz, że był ciekawy? Wesprzyj moją działalność i postaw mi kawę! Jednorazowo i bez zobowiązań. W ten sposób pomagasz mi tworzyć dla ciebie więcej. Dziękuję!

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top
error: Nie kopiuj mojej pracy, dziękuję.