Maroko to prawdziwy raj dla miłośników zakupów. Kolorowe souki pełne są rękodzieła, które zachwyca różnorodnością i pięknem. Souki, czyli marokańskie bazary są głośne, tłoczne i żywe do późnych godzin. Warto wiedzieć, że przedmioty, które my, przyjezdni, zabieramy ze sobą w formie pamiątek, Marokańczycy używają na co dzień. Dlatego polecam szukać czegoś dla siebie na lokalnych soukach. Im bardziej lokalnie, tym bardziej autentyczne doświadczenie i mniej nachalności, a także szansa na lepszą cenę. Trzeba jednak oddać pokłon soukom turystycznym. Wybór jest na nich ogromny. Gdziekolwiek nie postanowił*byś robić zakupów, masz mnóstwo opcji zakupu wspaniałych przedmiotów. Co polecam przywieźć z Maroka? Oto kilka pamiątek, które warto zabrać ze sobą z tego magicznego kraju.
Czego możemy nauczyć się z historii Debbie i Oussamy z Wizy na miłość (90 days fiance)? Czyli czy Marokańczycy biorą ślub dla wizy?
Nie lubię mówić o wizowcach. Uważam, że każdy związek jest inny i to osoby będące w tym związku powinny same ocenić, czy to jest miłość czy parcie na kartę pobytu. Ale, jako że Marokańczycy są w grupie nacji, które rozpaczliwie próbują wydostać się ze swojego kraju i wręcz zalewają skrzynki prywatnych wiadomości kobiet z krajów Unii Europejskiej, USA i pewnie innych, które potencjalnie dają szansę na lepsze życie niż w Maroku, stwierdziłam, że jednak o tym napiszę. Bo wiele z nas, gdy dostaje taką wiadomość pierwszy raz, nie ma pojęcia, że to część większego procederu.
Szukanie kobiety po to, żeby dostać wizę DZIEJE SIĘ I MA SIĘ DOBRZE. Warto o tym wiedzieć, warto mieć tego świadomość, zanim połknie się haczyk. A haczyk połknąć łatwo.
Co robić w Tetouan? I dlaczego warto je odwiedzić?
Do Tetouan, czyli „Białego Gołębia” pojechaliśmy prosto z Chefchaouen – „Niebieskiej Perły”. Swoją drogą, mają fantazję Marokańczycy w nadawaniu przydomków swoim miastom.
W tym wpisie przeczytasz o moich podróżniczych perypetiach i, co bardziej istotne, dowiesz się sporo o samym mieście. Korzystaj do woli, planując swoją podróż do Tetouan!
Marrakesz. Bezpieczeństwo i komfort turysty.
Czy turysta w Marrakeszu jest bezpieczny? Na jakie zachowania miejscowych musi być gotowy? Polecam, czego unikać i na co uważać, aby w pełni cieszyć się z wizyty w Marrakeszu.
Kiedy najlepiej jechać do Maroka? Pogoda w Maroku.
Zastanawiasz się, kiedy jechać do Maroka? I bardzo dobrze. Wielu osobom wydaje się, że w Maroku jest ZAWSZE ciepło. I zawsze świeci słońce. No w końcu to Afryka, co nie? Po pierwsze, w Maroku bywa naprawdę zimno, po drugie, pogoda w ciągu roku diametralnie różni się na wybrzeżu i w głębi kraju. Choć w Maroku słońce świeci przez około 300 dni w roku, a w czerwcu, lipcu i sierpniu prawie nigdy nie pada, warunki na wakacje w Maroku nie zawsze są perfekcyjne. Ogólnie przyjmuje się, że najlepsze miesiące na wyprawę do Maroka to okresy od połowy marca do końca czerwca oraz wrzesień i październik. Dlaczego? I jak to się ma do różnych regionów kraju?
Jacy są Marokańczycy? Odkryj stereotypy i opinie o Marokańczykach
Jacy są Marokańczycy? Wygląda na to, że często pytacie o to wujka Google. Ba! Jest to hasło, po którym najczęściej trafiacie do mnie na bloga. A ja uparcie dotychczas takiego tekstu nie napisałam, choć od jakichś dwóch lat, miesiąc w miesiąc, statystyki mówiły, że wypadałoby napisać. Bo tego właśnie chcecie. Podejmuję zatem rękawicę, chociaż to niełatwe zadanie.
Tagine. Naucz się gotować i jeść jak Marokańczycy
W tym wpisie znajdziesz dosłownie WSZYSTKO o tagine’ach. Trochę historii, wiele przydatnych wskazówek, jak traktować tagine, gdzie kupić naczynie, jak gotować dania tajine i zgodnie z jakimi zasadami je jeść. Do tego podaję link do najlepszego miejsca w sieci po polsku z przepisami na marokańskie potrawy.
Czary i magia w Maroku – o dżinnach, zaklęciach i pragnieniu miłości
Jak to jest z magią w Maroku? Nie wiem jak tobie, ale mi się magia kojarzy raczej z Harrym Potterem, mieszaniem w kociołku przez zgarbioną staruszkę z baśni lub średniowiecznymi stosami. Ale żeby teraz? W XXI wieku? Ktoś to jeszcze traktuje poważnie? Gdy usłyszałam, że w Maroku magia ma się całkiem dobrze, zaczęłam grzebać. Chociaż nie. Zaczęłam grzebać, gdy mąż mi powiedział, żebym nie grzebała, zostawiła ten temat i przestała się emocjonować, bo to poważne rzeczy są. I groźne.
Baśń o zaczarowanej pannie
Salam 3likum przybyszu. Usiądź wygodnie, rozgość się. Opowiem ci historię. Jedną z takich, które opowiada się rzadko. Jedną z takich, o której ludzie wolą milczeć.
Działo się to w kraju, gdzie gwiazdy na nocnym niebie są bardziej widoczne, bursztynowa herbata z miętą leje się strumieniami, a oczy ludzi błyszczą niczym czarne węgle. I obserwują. Zawsze…
Lotniskowe historie z 8 marca. Opowiada – Blondynka w Maroku
O ile Walentynek nie lubię, o tyle Dzień Kobiet lubiłam zawsze. Nie pytaj o konsekwentność, nie ma żadnej. Akurat tak się składa, że w poprzednich dwóch latach właśnie 8. marca miałam loty do Maroka. Nie było w tym żadnego planu, po prostu tak wyszło. Ten okres mojego życia był niesamowicie spontaniczny, a decyzje bardzo plastyczne, szybko dostosowujące się do panujących warunków. I właśnie dzięki tej spontaniczności i plastyczności dwa lata z rzędu w Dzień Kobiet lądowałam w Maroku. Opowiem Ci, jak było.