Nie lubię mówić o wizowcach. Uważam, że każdy związek jest inny i to osoby będące w tym związku powinny same ocenić, czy to jest miłość czy parcie na kartę pobytu. Ale, jako że Marokańczycy są w grupie nacji, które rozpaczliwie próbują wydostać się ze swojego kraju i wręcz zalewają skrzynki prywatnych wiadomości kobiet z krajów Unii Europejskiej, USA i pewnie innych, które potencjalnie dają szansę na lepsze życie niż w Maroku, stwierdziłam, że jednak o tym napiszę. Bo wiele z nas, gdy dostaje taką wiadomość pierwszy raz, nie ma pojęcia, że to część większego procederu.
Szukanie kobiety po to, żeby dostać wizę DZIEJE SIĘ I MA SIĘ DOBRZE. Warto o tym wiedzieć, warto mieć tego świadomość, zanim połknie się haczyk. A haczyk połknąć łatwo.